O ile, przedsiębiorca prowadzi działalność w innym miejscu, aniżeli miejsce jego zamieszkania, sprawa jest prosta. Jeżeli gmina nie decyduje się na przyjęcie odpadów komunalnych od przedsiębiorców , osoba prowadząca działalność wybiera sobie firmę świadczącą usługi odbioru śmieci i podpisuje umowę.
Gorzej sytuacja przedstawia się, kiedy miejscem prowadzenia działalności gospodarczej jest miejsce zamieszkania. Wtedy przedsiębiorca winien posiadać dwa kubły i dwie umowy na wywóz nieczystości. A warto przypomnieć, że- w przypadku świadczenia usługi odbioru przez gminę, posiadanie kubła jest obowiązkiem właściciela nieruchomości. Gmina może, ale wcale nie musi dostarczyć pojemnik na odpady w ramach swojego zadania.
Mówi się, że podpisanie przez przedsiębiorcę dwóch umów odbioru odpadów komunalnych jest nie do skontrolowania. W wielu miejscowościach strażnicy miejscy straszą mandatami. Być może będą sprawdzać w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) adresy siedzib przedsiębiorców i liczyć przed domami kubły na śmieci? Samorządy uspokajają jednak, twierdząc, że wszystko zależy od rodzaju prowadzonej działalności. Niektóre akty prawa miejscowego, tj. regulaminy utrzymania porządku i czystości w gminie rozgraniczają typy działalności. I tak: są przedsiębiorcy, którzy nie generują odpadów – np. psychologowie. Są tacy, których odpady są podobne, do tych wytwarzanych w gospodarstwie domowym – dziennikarze, tłumacze. Są też fryzjerzy i kosmetyczki, którzy nie mogą liczyć na ulgowe traktowanie.
Kryteria te, w każdej gminie przedstawiają się zupełnie inaczej, więc warto zapoznać się z regulaminem.
Pozostaje jedna, ważna kwestia– czym innym jest adres siedziby, a czym innym adres prowadzenia działalności. Przedsiębiorca często podaje adres zamieszkania, jako adres firmowy, a często też korespondencyjny. Jednocześnie wynajmuje lokal użytkowy, np. na gabinet fryzjerski. Zgłasza miejsce prowadzenia działalności w Urzędzie Skarbowym i w lokalu prowadzi działalność. Tam też generuje odpady. Ta oczywistość nie przyjdzie jednak do głowy nikomu, kto nie miał styczności z prowadzeniem działalności gospodarczej. Odnosi się wrażenie, że szczególnie nie przyjdzie to do głowy strażnikom miejskim.